sobota, 23 września 2023

Trzebinia - Zalew Chechło i Gliniak

Chociaż Gmina Trzebinia kojarzy się większości osób raczej z przemysłem niż z turystyką i wypoczynkiem, w mieście tym funkcjonuje kilka kąpielisk. W dzisiejszym wpisie zaprezentujemy dwa spośród nich - Zalew Chechło i Gliniak.

Zalew Chechło - gdzie się znajduje i jak do niego dojechać?

Zalew Chechło powstał przez spiętrzenie wód rzeki Chechło, mającej swój początek w Puszczy Dulowskiej - kompleksie leśnym, rozciągającym się pomiędzy Trzebinią a przedmieściami Krakowa. Początkowo miał być on rezerwuarem wody dla lokalnego przemysłu, ten jednak wyzionął ducha w latach dziewięćdziesiątych, obecnie zbiornik pełni więc jedynie funkcję rekreacyjną.

Zalew Chechło - widok  ogólny
Zalew Chechło


Administracyjnie akwen ten znajduje się na granicy dwóch gmin - Trzebini i Chrzanowa. Dotrzeć do niego można na kilka sposobów:
  • Pieszo - odległość z centrum Trzebini to ok. 3,5 km, z Chrzanowa - ok. 4,5 km; wycieczka zajmie więc jakąś godzinę.
  • Rowerem (droga jest w zasadzie taka sama).
  • Samochodem (o lokalnych drogach opowiemy sobie za chwilę).
  • Komunikacją miejską - nad Chechło dojeżdżają autobusy linii 42, a w jego pobliże - autobusy linii P. W pierwszy z wymienionych autobusów można wsiąść w Trzebini (np. na dworcu PKP), w drugi - jedynie w Chrzanowie. Jeżeli jednak liczysz, drogi czytelniku, na częste kursy - zawiedziesz się. Autobusy kursują co 1,5 - 2 godziny. 
Jak dojechać nad Chechło (i Gliniak) z dalszych okolic?  Można na przykład wsiąść w pociąg w Krakowie (kierunki: Oświęcim, Olkusz lub Wolbrom, Katowice) i wysiąść na stacji w Trzebini (pociągi jadące do Oświęcimia zatrzymują się też na stacji Chrzanów Śródmieście, skąd również dotrzemy nad wspomniane zbiorniki wodne). Można też dojechać koleją do Trzebini z Katowic (i wielu innych śląskich miast), a do Chrzanowa - autobusem z Katowic, Jaworzna, Sosnowca (linie te obsluguje PKM Jaaworzno). Dalszą drogę odbędziemy pieszo lub autobusem.

Na trasie Kraków-Trzebinia-Chrzanów kursują też prywatni przewoźnicy. Skorzystanie z ich usług ma swoje zalety (można wysiąść stosunkowo blisko miejsc, z których wyruszymy nad wodę) i wady (kursów jest coraz mniej, a w weekendy komunikacja praktycznie zamiera).

Zalew Chechło - wycieczka piesza

My skoncentrujemy się na spacerze nad Zalew Chechło z centrum Trzebini. 

Ruszamy z okolic ronda w centrum miasta. Idziemy ulicą Słowackiego. Mijamy zabudowę jednorodzinną, stary cmentarz żydowski (tuż przy nim znajduje się niewielki, lekko zaniedbany park), kilka bloków i tereny przemysłowe. Po chwili wchodzimy na wiadukt kolejowy (miłośnicy pociągów mogą tu zaczekać na przejazd jednego z nich - widok jest całkiem przyjemny dla oka) i wkraczamy do lasu. Na rozwidleniu kierujemy się w lewo.

Dalsza droga wiedzie pod mostem na autostradzie A4 (niezbyt to przyjemne, ale na swój sposób ciekawe).

Za mostem  możemy podziwiać niezwykły patchwork drogowy. Szosa jest własnością firmy, administrującej autostradą (oficjalnie jest to droga techniczna, ale na szczęście można nią chodzić i jeździć). Przedsiębiorstwo to uznaje jej stan za "zadawalający".

Droga nad Zalew Chechło w pobliżu autostrady
Droga nad Zalew Chechło


Po minięciu mostu kończy się też niestety chodnik. Dalszą drogę trzeba pokonać poboczem. Można też przy pierwszej okazji skręcić w stronę lasu, rozciągającego się po lewej. Droga jest zastawiona szlabanem, ale pieszy bez problemu może go ominąć. 

Droga na skróty przez las nad Chechło
Ścieżka nad Zalew Chechło

Zalew Chechło - atrakcje

Po chwili docieramy nad zbiornik.
 
Jego okolice zostały w ostatnich latach zmodernizowane. Obecnie jest tu nie tylko plaża i kąpielisko, lecz również masa atrakcji towarzyszących m.in. siłownia, plac zabaw, tężnia solankowa.

Plaża nad Zalewem Chechło
Plaża nad Jeziorem Chechelskim

Zalew Chechło plac zabaw
Plac zabaw

Tężnia solankowa nad Zalewem Chechło
Tężnia nad Zalewem Chechło


W sezonie letnim można tu również wypożyczyć sprzęt pływający (na przykład fikuśne rowerki wodne). 
Sprzęt pływający na Jeziorze Chechelskim
Rowery wodne



Ogólnie - w czasie wakacji jest dość tłoczno i gwarno, funkcjonują różnorakie przedsięwzięcia gastronomiczne i możemy poczuć się, jakbyśmy byli w jakimś kurorcie. We wrześniu wszystko zamiera, co ma swoje dobre strony - można na przykład rozkoszować się widokami.












wtorek, 12 września 2023

Bolęcin, Płaza i Wygiełzów - w poszukiwaniu sielskich widoków

Bywa tak, że niektóre miejsca wydają nam się odległe od siebie - aż do momentu, gdy sprawdzimy, jak wygląda ich położenie na mapie. Tak właśnie było z opisanymi tutaj miejscowościami.  Wycieczka miała na celu przede wszystkim odwiedziny Skałki Triasowej "Kamień" w Bolęcinie, a potem, po sprawdzeniu co jest w pobliżu ... rozciągnęła się.

Skałka Triasowa "Kamień" w Bolęcinie
Skałka Triasowa w Bolęcinie

Gdzie leży Bolęcin i jak do niego dojechać?

Bolęcin to wioska w Gminie Trzebinia, około 40 km na zachód od Krakowa (i w podobnej odległości od Katowic, tyle, że na wschód).

Dojazd do niej zapewniają miejscowy związek komunikacyjny - autobusy, które tu docierają, to 42 (kursuje m.in. ze stacji kolejowej w Trzebini) oraz P (z Chrzanowa). Są też lokalni przewoźnicy, których trasy prowadzą przez Bolęcin (np. busy Trzebinia-Alwernia).

Jeżeli planujemy wracać autobusem, to dobrym rozwiązaniem może być wykupienie biletu całodziennego ZKKM - koszt w 2023 roku wynosi 10 zł (obowiązuje na terenie całego ZKKM do północy dnia, w którym został skasowany; ilość przejazdów nie jest niczym ograniczona). To ciekawa opcja opcja, jeżeli chcemy zobaczyć przy okazji np. stawy kaskadowe w Pogorzycach lub Zalew Chechło.

Jak dotrzeć do Skałki Triasowej w Bolęcinie?

Jeżeli zdecydujemy się na dojazd autobusem - należy wysiąść na przystanku Piła Kościelecka Jednostka Wojskowa. Gwoli wyjaśnienia: jednostka wojskowa nie istnieje, Piła Kościelecka to wieś sąsiadująca z Bolęcinem, a przystanek chyba jednak chyba już poza jej granicami. Całe to zamieszanie ma pewnie zmylić potencjalnych przeciwników. 

Uwaga: autobusy mają również przystanek nad Zalewem Chechło - można tam wysiąść w drodze do Bolęcina lub wracając z wycieczki. Plaża jest całkiem ładna.

Drogę z przystanku do Kamienia łatwo jest opisać: idziemy pod górę: z przystanku idziemy w górę, mijamy ruchliwą drogę, a potem prosto, prosto i prosto. Zresztą atrakcja jest nieźle oznakowana - już przy głównej drodze znajdziemy drogowskazy.

Skałka Triasowa trasa do kamienia
Droga do Skałki Triasowej

Gdyby ktoś miał wątpliwości - na miejsce prowadzi ulica Skalna.

Po drodze mijamy kilka nowych domów, lokalny kamieniołom (czynny), las (tutaj okazuje się, że jesteśmy na szlaku turystycznym) oraz pięknie wyglądające (szczególnie późnym latem) pola i łąki.

Bolęcin, polna droga w kierunku Skałki Triasowej
W drodze do Skałki Triasowej

Po pewnym czasie miniemy skrzyżowanie takich właśnie polnych dróg, a nasza trasa zacznie biec poniżej linii okolicznych pól. W tym momencie warto spojrzeć w lewo - zobaczymy tam, wśród zarośli cel naszej wycieczki.


Skałka w Bolęcinie - widok z trasy
Skałka w Bolęcinie - na pierwszy rzut oka niepozorna


No dobrze, z tym "cały czas prosto" przesadziłem. Tutaj trzeba skręcić w lewo.

Skałka znajduje się wśród pól, jednak bez problemu można do niej dojść. Można podejść bliżej, by obejrzeć całą formację geologiczną (ostrożnie, kawałek jest stromy) ...



... lub spojrzeć na panoramę okolicy.

Widok ze Skałki Triasowej w Bolęcinie
Widok z podnóża Skałki Triasowej


Trasa z Bolęcina do Płazy

Wracając na szlak, którym dotarliśmy do Kamienia, możemy dotrzeć do Płazy. Droga prowadzi przez pola, następnie przez typową podmiejską zabudowę. Uwagę zwraca tu jedynie różnica stylu tabliczek z nazwami ulic. Nie wiem, z czego to wynika.



Jeżeli zdecydowaliśmy się na zakup biletu całodziennego, to możemy dojechać do centrum Płazy autobusem P.

Co zobaczyć w centrum Płazy?

W centrum Płazy warto rzucić okiem na zabytkowy kościół. Świątynia nie jest zbyt często używana - msze odbywają się zwykle w położonym w pobliżu budynku o nowoczesnej architekturze. Stary kościół też jest używany (obok znajdziemy rozkład mszy), tyle, że chyba znacznie rzadziej. 

Kościół w Płazie
Kościół w Płazie - to wejście jest zamknięte

Budowla powstała w XVI wieku i w całkiem niezłym stanie zachowała się do dzisiaj. Wewnątrz  można obejrzeć zabytkowe ołtarze i wyposażenie, pochodzące z XVIII i XIX wieku.

Kościół w Płazie
Świątynia w Płazie, jak widać, nie jest specjalnie wielka

Drzewa, otaczające świątynię, są pomnikami przyrody...


... a w jej pobliżu można zobaczyć jeden z najbardziej znanych napisów Ziemi Chrzanowskiej ;).

Jedna z tych godzin będzie Twoją ostatnią zegar w Płazie


Hasło znajduje się na pochodzącym z początków XX wieku budynku dawnej plebani i od ponad 100 lat przypomina przejeżdżającym tędy kierowcom o ulotności ludzkiego życia.

Trasa z Płazy do Wygiełzowa

Po wyrwaniu się z zadumy możemy ruszać w dalszą drogę.

Prowadzi ona ulicą Pocztową w kierunku punktu widokowego na Tatry. tak przynajmniej mówi telefon.

Uwaga: na początku ulicy Pocztowej, jak łatwo się domyślić, stoi miejscowa biblioteka. Poczta jest w innym miejscu. Nie podejrzewam lokalnych władz o złośliwość, zapewne instytucje zamieniły się w którymś momencie lokalami.

Trasa nie obfituje początkowo w atrakcje, prowadzi przez typową zabudowę jednorodzinną. Po boku, za długim murem, widać w pewnym momencie stajnię pałacową, ale trzeba być zagorzałym fanem zabytków, by poważnie się nią zainteresować.

Po opuszczeniu zabudowań trafiamy na prawdziwy, wiejski krajobraz.

Pola przy drodze z Płazy do Wygiełzowa
A mówili, że prawdziwych rolników już w tej okolicy nie ma ...

Same Tatry może i widać, kiedy horyzont nie jest zamglony. Panorama faktycznie robi wrażenie, ale góry rysują się wyjątkowo niewyraźnie.

Góry widziane z Płazy
No dobra, coś tam widać na horyzoncie, ale czy to Tatry?


Braki w widokach można zniwelować, obserwując życie autentycznej wsi.

Sianokiszonka przy trasie Płaza Wygiełzów
To białe to przypuszczalnie jest sianokiszonka. Przypuszczenie oparte jest na obejrzanym przeze mnie w młodości programie dla rolników :).


Widać też nieźle Kotlinę Oświęcimską. Droga, która wiodła do tej pory pod górę, teraz systematycznie opada, prowadząc wśród malowniczych wzgórz.

Kotlina Oświęcimska widziana z drogi z Płazy do Wygiełzowa
Hen, w oddali, widać Oświęcim.

Trafiamy wreszcie na dno lokalnej dolinki. Idziemy wzdłuż ulicy Kamionka (tu znowu trafiamy na typowo wiejskie krajobrazy), aż do skrzyżowania z ulicą Podlas.

Płaza - pola i lasy
Jeszcze trochę wiejskich widoków

Ulica Podlas, początkowo płaska, szybko zaczyna się wznosić. Trafiamy na tablicę z napisem, informującym, że wkraczamy do parku krajobrazowego, a chwilę potem wchodzimy do lasu - dość nietypowego, bo bukowego. Przy naszej trasie znajduje się też plantacja choinek.

Las bukowy w okolicach zamku Lipowiec
Las bukowy przy drodze z Płazy do Lipowca/Wygiełzowa

Lipowiec i Wygiełzów


W końcu docieramy do podnóża zamku Lipowiec. Forteca ta ma średniowieczny rodowód - została wzniesiona przypuszczalnie już w XIII wieku (w tym czasie większa jej część była drewniana), a następnie rozbudowano w następnym stuleciu. 

Właścicielami zamku byli biskupi krakowscy - jeden z nich, Jan Muskata, znany jest głównie z tego, że był zagorzałym przeciwnikiem Władysława Łokietka. 

Obecnie na zamku znajduje się muzeum, poświęcone historii regionu. Można też wejść na wieżę, z której rozciągają się malownicze widoki. 

Bez opłat można twierdzę obejrzeć jedynie z zewnątrz. 

Zamek Lipowiec w Wygiełzowie
Widok z trasy, prowadzącej wokół murów

Zamek Lipowiec widok ze ścieżki wokół murów
Kawał fortecy ...


Zejście ze wzgórza, na którym znajduje się zamek, jest stosunkowo strome, warto więc trzymać się szlaku turystycznego. Na jego końcu znajduje się kolejna miejscowa atrakcja - skansen.

Skansen w Wygiełzowie

Opis atrakcji zamku i muzeum etnograficznego - już wkrótce.

Powrót do Chrzanowa lub Trzebini możliwy jest z samego Wygiełzowa (o ile akurat jest weekend) lub z przystanku Płaza Dolna Pętla (ok. 500 metrów od skansenu).

W drodze powrotnej można "zahaczyć" o stawy kaskadowe (przy trasie autobusu linii 32a) lub o Zalew Chechło (przy trasie linii 42).

środa, 14 czerwca 2023

Trzebinia - nieznane atrakcje miasta

Trzebinię ciężko nazwać miejscowością turystyczną. Miasto większości osób kojarzy się z wielkimi zakładami. Jeżeli dotrzemy tu koleją od strony Katowic, pierwszym widokiem, jaki zobaczymy, będzie rafineria. Jeżeli jedziemy z Krakowa, naszym oczom ukażą się ruiny dawnych Zakładów Tłuszczowych oraz huty. Jednak wystarczy opuścić centrum, by znaleźć się w zupełnie innym świecie. 

Dlaczego Trzebinia?

Z prostego powodu - mieszkam w niej od urodzenia. I chociaż lubię podróże, przez wiele lat nie doceniałem tego, co mam tuż obok siebie. Zmienił to COVID -  zainteresowałem się czymś, co specjaliści nazwali "mikroturystyką".

Warto przy tym zaznaczyć, że zarówno w internecie, jak i w przewodnikach, nie znajdziecie, drodzy czytelnicy, większości opisywanych przeze mnie atrakcji. Warto więc poświęcić chwilę lekturze.

Gdzie leży Trzebinia?

Trzebinia leży w województwie małopolskim, w połowie drogi pomiędzy Katowicami a Krakowem. Bardzo łatwo się tu dostać - z każdego z tych miast kursują pociągi do Trzebini. Mieszkańcy stolicy Małopolski mogą skorzystać ponadto z bus-ów, odjeżdżających z parkingu pod wiaduktem przy ulicy Wita Stwosza, tuż koło dworca PKP i autobusowego. 

Trzebinia leży też na skraju różnych jednostek geograficznych. Opisywane dzisiaj przeze mnie tereny to przede wszystkim Jura Krakowsko-Częstochowska.

Trzebinia - Góra Bożniowa

Góra Bożniowa (lub - według innej nomenklatury - Bożniowa Góra) jest wzniesieniem górującym nad Trzebinia. Rozciąga się z niej widok, który naprawdę robi wrażenie: w pogodne dni dostrzec można Babią Górę i Tatry, a z miejsc mniej odległych - Zamek Tenczyn w Rudnie oraz Oświęcim (o bliższych miejscowościach, takich jak Chrzanów czy Libiąż, nawet nie wspomnę).

Trzebinia - w drodze na Bożniową Górę


Na szczycie góry ustawiono w roku 2000 Krzyż Milenijny, który jednak nie prezentuje się obecnie zbyt dobrze.

Sam szczyt wzniesienia jest zupełnie płaski, a dotarcie na niego nie wymaga zbyt wiele wysiłku. Oczywiście chętni mogą "szturmować" najbardziej strome podejście, jednak nie jest to konieczne - można też wybrać drogę okrężną, gdzie nachylenie stoku jest znikome.

Uwaga: nie wyznaczono żadnego oficjalnego szlaku turystycznego, prowadzącego na to wzniesienie. Aby na nie dotrzeć trzeba więc zapytać o drogę kogoś miejscowego lub kierować się wyczuciem. Albo mapą w telefonie.

Dla osób, którym nie chce się tego robić: należy znaleźć cmentarz przy ulicy Luzara i obejść go od wschodu - jest tam wygodna droga. Kiedy znajdziemy się za nekropolią, poprowadzi nas ona (droga, nie nekropolia) przez zarastające łąki i młody las, aż do podnóża góry.

Za Bożniową

Ze szczytu Bożniowej można zejść do Trzebini (prawie pionowo w dół lub opisaną wcześniej drogą okrężną) lub ruszyć dalej. 

Jeżeli skierujemy się na północ, trafimy na krajobrazy, jakich nikt by się w przemysłowym mieście nie spodziewał.

Pierwszy etap wędrówki prowadzi do niewielkiej dolinki, w której płynęła chyba swego czasu rzeka. Dalej droga prowadzi przez las. Ładny, ale raczej nudny.

Kiedy jednak przejdziemy ten fragment - trafimy na krajobraz zbliżony do górskiego.

Droga za Bożniową Górą, niedaleko Ostrej Góry


Co ważne, w odróżnieniu od bardziej turystycznych rejonów Trzebini, nie ma tu prawie ludzi. Być może wynika to z faktu, że teren jest trudny (niektóre ścieżki bywają strome, lecz ta najbliższa zejścia z Bożniowej taka nie jest), a być może z braku oznakowanych szlaków w tym rejonie.

Kiedy znajdziemy się w miejscu, widocznym na zdjęciu, możemy iść prosto (jeżeli pójdziemy odpowiednio długo, dotrzemy w rejon Płok i Czyżówki) lub skręcić w prawo (możemy wówczas dotrzeć do Rezerwatu Ostra Góra).

W drodze na północ

Droga na północ obfituje w piękne widoki. Jest tu raczej płasko, lecz śródleśne polanki mają swój niezaprzeczalny urok.

Leśna polana przy drodze


Można też natknąć się na widoki, które co prawda wzbudzą grozę u miłośnika przyrody, innym osobom mogą się jednak spodobać. Tak, w tutejszym lasach prowadzone są wycinki. To obszary "racjonalnej gospodarki leśnej", które są ... bardzo ładne.


Droga powrotna może prowadzić nieco inną trasą, na przykład przez okolice wspomnianego Rezerwatu Ostra Góra.



środa, 19 czerwca 2019

Jarosław - co można zobaczyć w kilka godzin

Jarosław - co można zobaczyć w kilka godzin

Odpowiedź prawidłowa: nie za wiele. Szczególnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę, ile atrakcji oferuje to miasto.

 Ale na pewno o wiele więcej, niż zobaczymy siedząc w domu przed telewizorem.


Jarosław - jak tu dojechać

Przyznam się, że po raz kolejny skorzystałem z oferty Polregio "bilet turystyczny" - jak dla mnie Jarosław to miasto ... no może nie "na końcu świata", ale na pewno na końcu Polski - i dla takich odległości dojazd koleją wydaje się najlepszą opcją. Do tego można po drodze zwiedzić Rzeszów, a gdyby nam się chciało - pojechać jeszcze dalej, do Przemyśla.

Dworzec kolejowy w Jarosławiu prezentuje się tak:



Nie najgorzej. Porównując ze stanowiskami sąsiedniego dworca autobusowego - można powiedzieć, że wygląda świetnie.

Trochę problemów może mieć podróżny z dotarciem z dworca do centrum miasta. Nie chodzi przy tym o odległość, tylko o oznakowanie. A w zasadzie - o brak jakiegokolwiek oznakowania. Rozumiem, że dzisiaj każdy ma mapkę w telefonie. No chyba, że nie ma takiego udogodnienia. Albo nie ma telefonu :).

W takiej sytuacji pomaga zwykle zorientować się mapa miasta, która bardzo często jest zlokalizowana w pobliżu dworca autobusowego lub kolejowego. Tymczasem włodarze Jarosławia umieścili w tym miejscu... mapę powiatu :).

Osobom bez najnowszych zdobyczy techniki pozostaje zapytać o drogę. Możliwe też, że mapa gdzieś jest, tyle, że skrzętnie ukryta ...

Jarosław - w drodze do centrum miasta

Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy są murale. Byłem wcześniej w Jarosławiu ... jakieś 25 lat temu, wydaje mi się, że już wtedy były (przynajmniej niektóre), ale nie robiły na mnie takiego wrażenia. Niektóre utrzymane są w trochę dawnej stylistyce ...



... a niektóre nowoczesne do bólu.



Drugą rzeczą, która zwraca uwagę, jest masa starych kamienic. Utrzymane są na różnym poziomie, wiele jest pięknie odnowionych, ale są też takie mocno spatynowane przez czas. Ma to swój urok, szczególnie w połączeniu z tablicami w stylu retro ...







Przypomina mi to Kraków z lat 90-tych...

Jarosław - centrum, czyli co by tu zwiedzić, gdy czas nas goni?

Nie da się ukryć, że centrum Jarosławia ma kilka wad. Nie wszystkie kamienice wyglądają tak, jak powinny wyglądać w mieście usiłującym być ważnym ośrodkiem turystycznym. Nie dotarła tu koncepcja wyprowadzania ruchu samochodowego poza centrum - w rezultacie nawet Rynek jest wielkim parkingiem. A w informacji turystycznej możecie otrzymać źle wydrukowaną mapkę :).

Ale też trzeba powiedzieć, że ma swój urok. Ma piękny ratusz, muzeum, dwie podziemne trasy turystyczne (jedną nawet odwiedziłem) i niesamowitą historię. I kilka miejsc, zapierających dech w piersiach.






Po mieście prowadzi nas historyczny szlak turystyczny, dzięki któremu możemy trafić również w miejsca urokliwe, a niekoniecznie dobrze znane. Z takich miejsc polecałbym: miejscową cerkiew ...



... punkt widokowy na Dolinę Sanu (Sanu co prawda stąd nie widać, rzekę uregulowali i "przesunęli" austriaccy inżynierowie, jeszcze w czasach zaborów) i klasztor Benedyktynek ...


... okolice dawnego kolegium jezuickiego ...





... sam klasztor benedyktynek ...





... którego okolice - dość niespodziewanie - obfitują w atrakcje kulinarne. W klasztornych ogrodach znajdziemy lokal, w którym możemy wypić kawę i zjeść ciacho ...



... a tuż za bramą znajdziemy sklep, oferujący lokalne wina.




W drodze powrotnej na dworzec można jeszcze obejrzeć budynek dawnej synagogi ...



...prezbiterium dawnej cerkwi greckokatolickiej ...


... elementy dawnych murów miejskich (o ile nie widzieliśmy ich wcześniej) ...


... lub spędzić chwilę w klasztorze reformatów.




I to tyle. Zwiedzanie było krótkie i treściwe - czyli ... zupełnie nie takie, jakie być powinno. Wielu rzeczy nie zdążyłem zobaczyć - ale może to i lepiej. Będzie pretekst, żeby tu wrócić.