sobota, 16 sierpnia 2014

Z Muszyny na Jaworzynę Krynicką


Trasa jak najbardziej górska, ale jak najbardziej do przejścia. Nawet dla osób o stosunkowo niskiej sprawności fizycznej (jak np. autor tego postu :).

Moja koncepcja była stosunkowo prosta: wejście na Jaworzynę, zjazd kolejką gondolową, potem busem do Krynicy (na obiad i krótkie zwiedzanie :)  i powrót do Muszyny. 

Na szlaku spotkałem trochę osób, które miały podobny plan - tyle że na odwrót (zasadniczy element "odwrotny": wjazd kolejką na Jaworzynę Krynicką i zejście do Muszyny). Nie spotkałem natomiast nikogo, kto by szedł w tym samym co ja kierunku :). Wychodzi na to, że - teoretycznie przynajmniej - wybrałem trudniejszą opcję. Nigdy nie sądziłem, że jestem tak ambitnym turystą ... ;).

Przez opisywaną przeze mnie trasę prowadzi zielony szlak: z centrum miasta, wzdłuż potoku Szczawnik do Złockiego (NIE skręcamy z głównej drogi w kierunku Jastrzębika). Kierujemy się prosto, ulicą biegnącą przez dzielnicę uzdrowiskową, aż do drogowskazu kierującego cerkwi i mofety (to droga alternatywna do opisywanej wcześniej przeze mnie - przyznam też od razu, że bardziej malownicza). Wkrótce po zejściu z głównej drogi (i wejściu na niewielkie wzniesienie) ukażą nam się takie widoki na "tyły" obiektów wczasowo-sanatoryjnych:

Widok z pierwszego wzniesienia na trasie z Muszyny na Jaworzynę Krynicka

Dalsza droga prowadzi do cerkwi w Złockiem - tym razem znalazłem trochę więcej czasu na zwiedzanie (poprzednio trwały przygotowania do mszy, więc nie obejrzałem wnętrza). W przedsionku świątyni wisi jednak zakaz fotografowania - zastosowałem się.

Za to mam kilka fotografii okolicy.

Tutaj na przykład widok jak z czasów "słusznie minionych" - snopki siana i coś, co wygląda jak szkoła (zapewne "tysiąclatka") w tle.

Widok z okolic cerkwi w Złockiem

W starych albumach, z lat 60-tych dwudziestego wieku, seryjnie prezentowano podobne widoki, zapewne jako dowód gospodarności (snopki) i dbałości o edukację (szkoła) w danym regionie (była np. cała seria takich albumów-przewodników po Małopolsce, tytuły zaczynały się od "Ziemia ...").

Mógłby to być również widok z "nudnej pocztówki" :).

Ale dosyć dygresji, wracamy na trasę ...

W dalszej części wędrówki opuszczamy asfaltowe drogi. Trasa wiedzie pod górę, ale jest niezbyt stroma ...

Łatwy kawałek szlaku Muszyna - Jaworzyna Krynicka

... i tylko malejąca sylwetka cerkwi mówi, że wspinamy się coraz wyżej.

Widok na cerkiew w Muszynie-Złockiem ze szlaku na Jaworzynę Krynicką

Cerkiew w Muszynie-Złockiem - widok ze szlaku na Jaworzynę Krynicką
Szlak na Jaworzynę Krynicką - po lewej stronie widać wieżę cerkwi w Złockiem (między drzewami)  ...
Wieś Złockie widziana z trasy na Jaworznę Krynicką
... a tutaj, wytężając wzrok, dostrzeżemy ją mniej więcej w środku kadru. Po lewej zabudowania "wiejskiej" części Złockiego.
Wzniesienie, z którego rozciągają się te piękne widoki nosi nazwę "Za Szczawniczkiem". Jego niewątpliwą zaletą, jest to, że jest niezalesione - dlatego nic nam nie przeszkodzi w oglądaniu sielskich, górskich krajobrazów.

W okolicy Muszyny-Złockiego - krajobraz ze szlaku na Jaworzynę Krynicką

Krajobraz w okolicy Muszyny-Złockiego przy szlaku na Jaworzynę Krynicką

Tradycyjne wiejski krajobraz między Muszyną a Jaworzyną Krynicka

Wiejski krajobraz pomiędzy Muszyną a Jaworzyną Krynicką

Krajobraz wiejski w drodze na Jaworzynę Krynicką z Muszyny


Panorama z drogi z Muszyny na Jaworzynę Krynicką

Szczyt Za Szczawniczkiem i widok na Złockie z trasy z Muszyny na Jaworzynę Krynicką
 I jeszcze jeden rzut oka na cerkiew w Złockiem. Jej wieża to ta mała biała plamka widoczna na prawo od grupy zabudowań w dolinie.
Przy odpowiednim wytężeniu wzroku zobaczymy też ośnieżone jeszcze trochę szczyty. Przypuszczalnie Tatr (zdjęcie oczywiście mocno "zzumowane", ale z trasy widać je całkiem nieźle gołym okiem).

Widok gór na szlaku z Muszyny na Jaworzynę Krynicką

Kawałek za "Za Szczawniczkiem" trasa schodzi na chwilę w dół. Droga robi prowadzi przez skraj lasu, robi się miejscami trochę grząska ...

Szlak z Muszyny na Jaworzynę Krynicką - błotnisty kawałek

Krajobraz ze słupem w drodze z Muszyny na Jaworzynę Krynicką
Krajobraz całkiem ładny, tylko ta linia wysokiego napięcia ...
Początek lasu przy szlaku z Muszyny na Jaworzynę Krynicką

... a chwilę później żegnamy otwarte przestrzenie i "spacerową" część trasy. Teraz szlak  prowadzi pod górę, niekiedy dosyć ostro. (Ale bardziej płaskie kawałki, gdzie można odpocząć, też się oczywiście zdarzają - więc bez paniki!).

niezwykłe kształty drzew przy drodze z Muszyny na Jaworzynę Krynicką

Las rosnący przy szlaku z Muszyny na Jaworzynę Krynicką



Po drodze napotkać można m.in. grób czeskiego lotnika z czasów II wojny światowej ...

Grób czeskiego pilota z czasów drugiej wojny światowej przy szlaku z Muszyny na Jaworzynę Krynicką

... i uroczy górski strumyk ...

Strumyk przy trasie z Muszyny i Złockiego na Jaworzynę Krynicką


... który wyrzeźbił w zboczu Jaworzyny całkiem okazałą dolinkę (tutaj na dodatek ujętą w ramę z niezwykłych, zrośniętych drzew).

Strumień na zboczach Jaworzyny Krynickiej - na szlaku z Muszyny na Jaworzynę Krynicką

Ten kawałek drogi (od strumienia w górę) utkwił mi w pamięci jako najtrudniejszy - może faktycznie jest taki, a może zmęczenie zrobiło już swoje.

Na samą Jaworzynę wychodzi się znienacka. To znaczy niewiele oznak zapowiada koniec wędrówki. Najpierw coraz częściej między drzewami widzisz nie inne drzewa, a niebo. A potem krótkie strome podejście ... i w zupełnie niepozornym miejscu wychodzisz na polanę, zajmującą wierzchołek wzniesienia.

Po dłuższej wędrówce, gdy przez kilka godzin spotyka się łącznie może z pięć osób, wejście na szczyt Jaworzyny działa jak cios obuchem.

Z działających tu karczm i innych jadłodajni dobiega góralskie disco-polo i zapach pieczonych kiełbas. Ludzie robią sobie fotografie z plastikowym niedźwiedziem. Kolejka gondolowa dowozi co chwilę turystów, którzy zalegają na trawie i się opalają albo chodzą i robią sobie zdjęcia. Dzieci "płaczą", że coś chcą (np. pooglądać góry przez lunetę) lub nie chcą (np. robić zdjęcia z plastikowym niedźwiedziem). Rodzice przekonują dzieci, że te nie mają racji ...

Jednym słowem - typowy obraz polskiej atrakcji turystycznej :).

To wszystko w pewnej mierze jest rekompensowane przez widoki.

Widoki z Jaworzyny Krynickiej

Widok z okolic szczytu Jaworzyny Krynickiej

Widok z Jaworzyny Krynickiej (z okolic górnej stacji kolejki gondolowej)

Widok z Jaworzyny Krynickiej na kolejkę gondolową

szlak Jaworzynie Krynickiej

Jaworzyna Krynicka widok z tarasu

Jeżeli ktoś ma jeszcze siły - może ruszyć w dalszą wędrówkę jednym ze szlaków ...

Mapa szlaków wokół Jaworzyny Krynickiej

... ale ja miałem w planie jeszcze wizytę w Krynicy.A ponieważ niespecjalnie miałem siłę i czas, aby schodzić na własnych nogach - skorzystałem z usług PKL. Kolejka w działaniu wygląda tak:



Koło dolnej stacji ...

Dolna stacja kolejki na Jaworzynę Krynicką

... znajduje się grupa hoteli przeznaczonych - na oko - dla nieco bardziej zamożnych turystów ...

Hotele pod Jaworzyną Krynicką

... ale naprzeciw nich stoją bus-y. W cenach dostępnych również dla trochę chudszych portfeli, wożą chętnych do centrum Krynicy-Zdroju. Ale o Krynicy opowiem w następnym poście.

Zobacz też:
-  Droga do mofety  między Złockiem a Jastrzębikiem
-  Ogrody Zmysłów i inne atrakcje Zapopradzia
- Zamek i inne atrakcje centrum Muszyny
- wycieczka do Krynicy

sobota, 9 sierpnia 2014

Muszyna: Złockie. Droga do mofety i nie tylko.

Dziś relacja z trochę dłuższych wycieczek: do Złockiego i na granicę Jastrzębika.

Zacznijmy od mofetów. Drogowskazy do nich znajdziemy już przy wjeździe do miasteczka, potem zobaczymy je jeszcze co najmniej kilka razy. Tym niemniej ta akurat atrakcja turystyczna nie jest oblegana przez tłumy turystów - być może ze względu na sporą odległość od centrum.

A może dlatego, że mało kto wie, co to takiego. Ja na przykład, bez sprawdzenia w necie, też bym nie wiedział.

A są to - bez ubierania w naukowe słownictwo - miejsca wydobywania się gazów ze skorupy ziemskiej. Jako że znajdują się w wodzie, tworzy to widok bulgocącego bagienka, podobny trochę do tego co możemy niekiedy zobaczyć w filmach przygodowych :).

Aby to obejrzeć czeka nas jednak dosyć długa droga. Ja wybrałem się pieszo ... ale - wbrew tytułowi bloga - lepiej wybrać się jakimś pojazdem. Jeżeli nie samochodem, to np. busem. Droga jest raczej płaska, asfaltowa, biegnie dolinką, więc widoki - takie sobie. Są oczywiście wyjątki - trochę starej architektury drewnianej (przykład poniżej) ...

.... oraz. taka oto budowla o nieznanym mi przeznaczeniu  - przypuszczalnie składzik, ale wtopiony w otoczeni sprawia przy odpowiednim spojrzeniu bardzo dobre wrażenie:


Które jednak gaśnie, gdy rozejrzymy się wokoło ...


Tym niemniej po drodze możemy podziwiać trochę sielskich krajobrazów:


Mijamy też na  źródło św. Józefa. Ma liczne cenne właściwości ...


.... ale otoczenie też niezbyt ciekawe.


Kawałek dalej rozciąga się coś w rodzaju parku wzdłuż niewielkiego potoku.  Sakralny charakter rzeźb sugeruje, że na przylegającej działce znajduje się jakaś instytucja związana z Kościołem (dom rekolekcyjny?). Brak jednak jakichkolwiek oznaczeń, a strudzony wędrowiec zastanawia się, czy może tam wejść i odpocząć (otwarta brama równie dobrze może oznaczać "witamy wszystkich gości, jesteście  mile widziani" jak i "witamy intruzów, nasze rottweilery potrzebują więcej ruchu" :). No cóż, ruszyłem dalej...



W końcu trafiamy na na miejsce. Trzeba przyznać, że oznakowanie nie budzi zastrzeżeń.


Kawałek w kierunku pokazanym przez drogowskaz i trafiamy na zespół pomostów ...

Muszyna. Zejście do mofety.
... prowadzcych do mofety. Aby nie było wątpliwości, czym jest - zainstalowano tablice informacyjne.


A sama mofeta - w działaniu :) - wygląda tak:


Sympatyczne bulgotanie ma miejsce na przepływającej w dolince rzeczce. Ale jest też jeszcze kilka podobnych "oddechów Ziemi", tuż za mostem.

Przedstawiam więc Szanownym Czytelnikom "Dychawkę" ...


... oraz "Bulgotkę" (niestety, sfilmowaną pod niewłaściwym kątem:)).


Dla zainteresowanych również przy nich postawiono tablice edukacyjne.

W drodze powrotnej postanowiłem jeszcze obejrzeć cerkiew w Złockiem - wymaga to tylko nieznacznego zboczenia z trasy. Wchodzimy na niewielką górkę ... i widoki od razu robią się ładniejsze:


Sama cerkiew również sprawia bardzo dobre wrażenie: drewniane budownictwo po prostu pasuje do górskiego krajobrazu.

Cerkiew w Złockiem od strony drogi ..


.... i tablica informacyjna przed wejściem do świątyni.

Cerkiew w Złockiem od strony wejścia.

Wnętrza cerkwi w tym  dniu nie obejrzałem - dzwony właśnie wzywały wiernych na nabożeństwo, więc nie była to odpowiednia pora. Zjawiłem się tu następnego dnia - w drodze na Jaworzynę Krynicką. Ale o tym - w następnym poście.

Inne posty, opisujące atrakcje Muszyny:
- centrum, zabudowa, zabytki i okolice Potoku Szczawnik
- Zapopradzie - Ogrody Zmysłów, baseny
- droga z Muszyny na Jaworzynę Krynicką
- wycieczka do Krynicy

niedziela, 3 sierpnia 2014

Muszyna: Zapopradzie

Drodzy czytelnicy!

Postanowiłem nieco zmodyfikować pierwotne założenia bloga. Do tej pory starałem się pisać w miarę długie i kompletne relacje z wycieczek. Ze względu na brak czasu (praca, praca, praca ...) bardzo często powstawały one ze sporym opóźnieniem.

Od dzisiaj wpisy będą krótsze, za to - mam nadzieję - częściej publikowane.  Z odnośnikami do innych wpisów dotyczących tej samej wycieczki, aby łatwiej było się połapać w tym wszystkim.

Dzisiaj dalszy ciąg relacji z Muszyny. W pierwszej części opisywałem centrum tego miasteczka, architekturę, zabytki. Oraz pewien baaardzo długi park.

W tej części powiemy sobie o dzielnicy Zapopradzie.

Każdy, kto wyląduje na muszyńskim rynku widzi wielki drogowskaz do "Ogrodów Zmysłów". Wbrew nazwie sugerującej pewną ... frywolność, tak to nazwijmy, jest to bardzo "przyzwoity" kawałek miasta. Można spokojnie zwiedzać przed 23.00. I dzieciakom też można pokazać. Bez ryzyka siania zgorszenia:).

Ogrody znajdują się własnie na terenie Zapopradzia (dojście z okolic Rynku przez ul. Piłsudskiego, potem al. Zdrojową przez most na Popradzie  - nad Popradem, po obu stronach rzeki, znajdziemy też długi ciąg ścieżek spacerowych- zachęcam do skorzystania).

Muszyna. Widok ze ścieżki spacerowej nad Popradem. Widok sielski, a to na tylko kawałeczek od centrum!

Po drodze miniemy też zespół basenów. (Popatrzyłem na ceny i wydały mi się wygórowane. Po powrocie do domu bywalcy podobnych przybytków sprostowali, że wcale takie nie są. Dla zainteresowanych - link do cennika). Baseny wyglądają tak:

Wejście do zespołu basenów na Zapopradziu w Muszynie

Zespół basenów na Zapopradziu w Muszynie widziany od strony Popradu


Aby dotrzeć do Ogrodów należy skręcić w lewo PRZED basenami. Droga wiedzie pod górę, w stronę obiektów wczasowo-sanatoryjnych. Pod górę,  ale nie jest zbyt stroma. Zresztą widoki z góry wszystko wynagrodzą.

Ogrody mają stanowić muszyński odpowiednik Parku Zdrojowego. Idea polega na tym,  aby w poszczególnych częściach ogrodów na zwiedzających działały różne bodźce zmysłowe. Mamy więc ogród zapachowy, smakowy (był to pierwszy widziany przeze mnie park, w którym część starannie zaplanowanych nasadzeń stanowiła ... porzeczka), dotykowy itp.

 Poszczególne części ogrodów są opisane stosownymi tabliczkami, informującymi o tym, jaki zmysł mamy nastawić. Na przykład:

Ogród Zapachowy - mapka i opis.
A mnie przede wszystkim zachwycił rozciągający się stąd widok. Same Ogrody Sensoryczne też oczywiście piękne. Zresztą zobaczcie sami:

Ogród Zmysłów - stylowe miejsce wypoczynku.

Ogród Zmysłów. Fontanna.
Ogród Zmysłów - rzeczka. Chyba lekko sztuczna, ale wygląda pięknie.
Ogród - jeżeli dobrze pamiętam - Smakowy. Nie jestem botanikiem, ale te większe krzewy wyglądają na porzeczki
W najwyższym punkcie Ogrodów Zmysłów - niezapomniany widok z wieży. Po lewej w dolince płynie Szczawnik, po prawej widać Muszynkę i zabudowę centrum miasteczka.
Widok w kierunku centrum miasta.

Trochę poniżej Ogrodów trwa rozbudowa terenów parkowych wokół pijalni wody "Antoni". Teren z góry wygląda tak:


Z Ogrodów Sensorycznych prowadzi do niego miła serpentyna.   W chwili moich odwiedzin czynna była mniejsza część założenia, ale prace w pozostałej części wyglądały na prawie ukończone.

Pijalnia "Antoni" w  Muszynie na Zaporadziu
Muszyna - Zapopradzie. Pijalnia "Antoni".

Fotnanna przy pijalni wody "Antoni" na Zapopradziu w Muszynie, w pobliżu Ogrodów Zmysłów
Muszyna - fontanna za Pijalnią "Antoni". Dalszą drogę blokowała niestety biało-czerwona taśma.

Zobacz też - z tej samej wycieczki:
Muszyna - zamek, architektura centrum i ul. Kościelnej, Park Baszta nad Szczawnikiem
Z Muszyny na Jaworzynę Krynicką
Złockie i droga do mofety
Wycieczka do Krynicy