sobota, 19 lipca 2014

Muszyna

Dzisiaj pierwsza część relacji z krótkiego wypadu do Muszyny. Miasto znane jest głównie z wody mineralnej (i faktycznie - jej wytwórnie są dosyć mocno widoczne), ale ma też sporo do zaoferowania turystom.

Zacznijmy od dojazdu - ja wybrałem się w podróż autobusem, z przesiadką w Krakowie. Autobusy duże i wygodne, czas jazdy z Krakowa to ok. 3 godziny, cena przejazdu w lipcu 2014 wyniosła 23 zł. Na przystanku w samej Muszynie możemy znaleźć informację, że kursują też autobusy bezpośrednie z Warszawy.

Nieco trudniej dojechać koleją - jest tylko kilka połączeń dziennie (za to linia kolejowa poprowadzona została tuż na brzegiem Popradu - więc widoki z pociągu są zapewne niezapomniane).

Można też skorzystać z połączenia z pobliską Krynicą - między miejscowościami kursują liczne bus-y (niektóre z tych pojazdów należą do PKS), a cena połączenia to Krynica-Muszyna to ok. 2,5 zł.

Przystanki autobusów i busów prowadzą (a w przypadku autobusów z Krakowa - kończą się) bezpośrednio na malutkim muszyńskim rynku. Ryneczek niewielki, pełen kwiatów, ale silnie zeszpecony przez "socjalistyczny w formie" dom towarowy.  Na rynku są obowiązkowe kwiaty, trochę zrobionych na siłę "pamiątek z ..." i dwie zabytkowe kapliczki, na dwóch przeciwległych jego krańcach. . Rynkowi szkodzi też przebiegająca przez jego środek droga (na szczęście niezbyt ruchliwa) oraz lekki chaos i niespójność zabudowy. Jednym słowem - miejsce w porządku, ale na kolana swoim wdziękiem nie rzuca.

Fontanna na Rynku w Muszynie



Kapliczka na Rynku w Muszynie
Na Rynku w Muszynie



Ciekawostka czeka na nas przy wejściu do domu towarowego - prawdziwy pokaz "nowoczesności w domu i zagrodzie": automat do sprzedaży mleka. Słyszałem o czymś takim, ale na własne oczy zobaczyłem po raz pierwszy. Warto rzucić okiem. Niby tylko ciekawostka, ale też dowód, że ułańska fantazja w naszym narodzie nie ginie :) .


Jeżeli mowa o architekturze miasteczka, to warto wspomnieć o ulicy Kościelnej. Długi szereg malutkich domków - tak podobno wyglądała cała tutejsza zabudowa miejska.

ul. Kościelna w Muszynie
Zabudowa ul. Kościelnej w porannej mgle ...

Zabytkowa zabudowa ul. Kościelnej w Muszynie



Fragment zabudowy ul. Kościelnej w Muszynie
... i w południowym słońcu

A poniżej na pierwszym planie jedna z bardziej zwracających uwagę elewacji z tej ulicy. Mimo dekoracji w stylu "wczesny Gierek" całkiem sympatycznie wygląda (chociaż konserwator zabytków miałby zapewne inne zdanie :).


Budynki przy ul. Kościelnej w Muszynie


Na końcu ulicy Kościelnej, jak być może się domyślacie, znajduje się kościół. W chwili obecnej trwają też prace nad "Ogrodami Biblijnymi" w jego sąsiedztwie. Brzmi ciekawie, zobaczymy jak będzie wyglądało. A tymczasem - kilka obrazków kościoła.

Końcówka ul. Kościelnej ...


... figurka Świętego przed kościołem ...
... i sam  kościół (po prawej - plac budowy ...

... Ogrodów Biblijnych) .

Na drugim końcu dawnej zabudowy, na wzgórzu zwanym dziś Basztą wznosił się kiedyś zamek - graniczna strażnica, pilnująca szlaków handlowych prowadzących na Węgry. Do czasów współczesnych nie zachowało się z niego niestety zbyt wiele: ruiny sięgają w najwyższym miejscu może na 4 metry nad ziemię. Mimo tego wzgórze jest w "programie obowiązkowym" każdego odwiedzającego miasteczko - oprócz ruin ma bowiem do zaoferowania niesamowite widoki na miasteczko i dolinę Popradu.

Wejść na wzgórze możemy od strony Rynku (trasa zaczyna się w pobliżu źródła "Anna") lub od ul. Zazamcze. Przy wejściu znajdziemy mapki sytuacyjne z zaznaczonymi najważniejszymi obiektami i ścieżkami ...


... a same ścieżki zwykle wyglądają tak:




Bywają również trochę "dziksze" kawałki.


Wspomniałem już, że główną atrakcją góry są piękne widoki na miasteczko i Poprad. W internecie znajdziecie wielką ilość prezentujących je zdjęć, ale nie mogłem się oprzeć i zamieszczam kilka własnych :).






I jeszcze rzut oka na ruch uliczny w centrum miasteczka. Z góry, oczywiście :).



Natomiast sam zamek nie wygląda - jak już wspomniałem - zbyt imponująco. Tak prezentuje się z bliska ...


.... a tak z trochę dalszej odległości (zdjęcie zrobione ze ścieżki spacerowej nad Popradem).



A przed zejściem z góry jeszcze rzut oka na kapliczkę ...


... i trafiamy do całkiem sympatycznego parku przy ul. Zazamcze.


Według mojej skromnej opinie - okolice tej ulicy to jedne z najładniejszych terenów w Muszynie. Brzegi potoku Szczawnik zamieniono na wielki (i podłużny :) park, wytyczono ścieżki spacerowe, postawiono ławeczki i altanki, a do tego urządzono siłownię na świeżym powietrzu. Brzegi potoku służą też wczasowiczom za miejsce do opalania. Sam potok jest stosunkowo płytki i uregulowany - za płytki na kąpiele, ale zamoczyć nogi można. Oczywiście ostrożnie, uważając na leżące na dnie kamienie.








Jako miejsce do opalania wykorzystywane są również łąki nad Popradem oraz zlokalizowany na Zapopradziu kompleks basenów. Na basenach można się oczywiście również kąpać :). Wstęp nas Poprad - bezpłatny, na baseny niestety nie (cennik tutaj).

A o innych atrakcjach Muszyny i okolic możesz też przeczytać w postach:
Zapopradzie - baseny i Ogrody Zmysłów
Trasa z Muszyny na Jaworzynę Krynicką
Mofety i cerkiew w Złockiem
Wycieczka do Krynicy

Zobacz też: Muszyna - atrakcje turystyczne (w miarę pełne zestawienie)



2 komentarze: